Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ostatni komendant

29 kwietnia 1995 | Kraj | GS

Historia niezwykłej kariery pewnego rencisty

Ostatni komendant

Grzegorz Sieczkowski

O Krystianie Waksmundzkim jest w Krakowie głośno od kilku lat, a szczególnie od momentu, gdy zajął się Związkiem Legionów Polskich, w którym stał się postacią numer jeden, bo został naczelnym komendantem. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że -- jak napisała jedna z gazet -- w momencie wymarszu Pierwszej Kadrowej miał minus dwadzieścia sześć lat. I właśnie pan komendant, rocznik 1940, liderem seniorów walk o niepodległość ojczyzny został jako człowiek niespełna pięćdziesięcioletni. Waksmundzki jest rencistą, ale nie jest to bynajmniej wynik kontuzji odniesionej na polu chwały.

Dzisiaj ten 55-letni mężczyzna jest postacią znaną, choć trudno powiedzieć, by był darzony powszechnym szacunkiem i sympatią. Dzieje się tak za sprawą kilku afer, różnego zresztą kalibru, które stały się jego udziałem. Ale również wiek komendanta Waksmundzkiego był przyczyną wielu nieporozumień. Kiedyś pewien poznański dziennikarz zadzwonił do Krakowa i dopytywał się, czy Krystian Waksmundzki ma osiemdziesiąt czy dziewiećdziesiąt lat, bo podejrzewał, że pismo, które otrzymał z prawdziwym wiekiem komendanta, może zawierać najzwyklejszy w świecie błąd literowy.

Można jednak uznać, że Krystian Waksmundzki ma już prawie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 468

Spis treści
Zamów abonament