"Polskie" obozy: gdy protesty zawodzą
Sprawa "polskich" obozów zagłady wciąż wraca na łamy zachodnich mediów jak fałszywa moneta. Protesty naszych dyplomatów i posłów do Parlamentu Europejskiego nie przynoszą praktycznie żadnego skutku. A może do pozbawionych elementarnej wiedzy, czy raczej wyobraźni historycznej zachodnich dziennikarzy, przemówiłyby argumenty z "ich podwórka". Na przykład: gdyby tak przy okazji jakiegoś kolejnego "polskiego obozu koncentracyjnego", z naszej strony zaczęto publicznie mówić o francuskich czy belgijskich rakietach, bombardujących w czasie wojny Londyn... Potem można by przeprosić i tłumaczyć się "freudowskim przejęzyczeniem".
Roman Gałoński, Kędzierzyn-Koźle