Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Smutny geniusz piłki

01 lipca 2006 | Mundial 2006 | PW
źródło: Nieznane

JUAN ROMAN RIQUELME Żeby błyszczeć, potrzebuje trenera, który będzie dla niego bardziej ojcem niż szefem Smutny geniusz piłki Rozgrywający argentyńskiej reprezentacji nie wygląda na kogoś, kto lubi swój zawód. Nawet na plakatach reklamowych ma taki wyraz twarzy, jakby właśnie rozgryzał cytrynę, na boisku częściej narzeka, niż się cieszy. Juan Roman Riquelme w ćwierćfinałowym meczu z Niemcami asystował przy bramce Roberto Ayali. Zszedł z boiska w 72. minucie (c) REUTERS/ENRIQE MARCARIAN

Jak napisał jeden z niemieckich komentatorów, do wyglądu typowego zabijaki grasującego gdzieś na meksykańskim pograniczu brakuje mu tylko noża w zębach. Choć na boisku wszystko kręci się wokół niego, Riquelme nie jest kapitanem reprezentacji. Ani z niego mówca, ani lider. Drużyną rządzą Juan Pablo Sorin i Roberto Ayala, on na zgrupowaniach woli ciche miejsce gdzieś z boku.

Nazywany przez kibiców Villarrealu torero, pogromcą byków, najlepiej czuje się, gdy nie musi o nic walczyć. Łatwo go zranić, wejść mu na głowę. Żeby błyszczeć, potrzebuje trenera, który będzie dla niego bardziej ojcem niż szefem. To dlatego zderzenie z Europą cztery lata temu było dla niego tak bolesne.

Piłkarz polityczny

W 2002...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3878

Spis treści
Zamów abonament