Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Co, mam się oflagować?

01 lipca 2006 | Plus Minus | BH
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

POWROTY Ze Stanisławem Tymem rozmawia Barbara Hollender Co, mam się oflagować? Ludzie wciąż lubią oglądać przaśne filmy Barei, bo jest w nich nadzwyczajny, ironiczny stosunek do czerwonego kisielu, w którym żyliśmy (c) MIKOŁAJ TYM Ciekawe będzie sprawdzić, jak prezes Ochódzki radzi sobie dzisiaj - mówi Stanisław Tym (c) MAKSYMILIAN RIGAMONTI/NEWSWEEK POLSKA/REPORTER Rz: Urodził się pan przed wojną, zaczynał pisać i występować w okresie wczesnego Peerelu, potem przeżył pan budowanie tzw. drugiej Polski w latach siedemdziesiątych, stan wojenny, tworzenie Trzeciej Rzeczypospolitej, a teraz podobno mamy już czwartą. Który czas był dla pana, człowieka oglądającego świat w krzywym zwierciadle, najwdzięczniejszym materiałem?

Stanisław Tym: Mniejsza o cyfry i numery. Oglądam świat w krzywym zwierciadle, mówi pani? A zatem najwdzięczniejszy był czas Peerelu. Cóż, młodość się wspomina sentymentalnie. Było paskudnie krzywo i zaznaczmy, że jest to eufemizm, bo bywało też tragicznie. A młodego człowieka - mówię o sobie - zęby swędziały, więc chciało mu się gryźć i szarpać. Smutne jest, że podgryzał to, co mu podgryzać pozwolono.

To chyba zresztą był dla kultury czas paradoksów. Artyści mieli skrępowane ręce, bo wszystko musiało przejść przez cenzurę na ulicy Mysiej, a jednocześnie powstawały wspaniałe filmy, teatry wystawiały awangardowe sztuki zachodnich autorów, a kabarety rodziły...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3878

Spis treści
Zamów abonament