Zawsze na pierwszej linii frontu
Bogdan Wenta : Nie nauczyłem tych chłopaków grać w piłkę ręczną, oni już to potrafili. W czasie swojej gry zarówno w Hiszpanii, jak i w Niemczech miałem szczęście pracować z wybitnymi fachowcami. Podpatrywałem, słuchałem, robiłem notatki, które teraz bardzo się przydają. Jeszcze niedawno sam grałem, więc potrafię się postawić w sytuacji zawodnika, wiem, jak mu pomóc. W zespole jest demokracja, nie staram się za wszelką cenę udowodnić swojej racji, kiedy widzę, że jej nie mam. Chłopcy nareszcie widzą, że praca, którą wykonują, nie idzie na marne. Pamiętam taką sytuację z pierwszego zgrupowania w Spale, tuż po objęciu przeze mnie stanowiska - drużyna zebrała się w hali, a ja mówię: Ustawić się na linii końcowej i sto sprintów przez całą długość boiska. Ani się obejrzałem, jak kilku już stało i czekało na gwizdek. Dopiero Grzesiek Tkaczyk odważył się zapytać, czy mówię poważnie. Niektórzy z nich gotowi byli wykonać nawet najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta