Przeciek, podsłuch, prowokacja - dziennikarskie pokusy
Dziennikarze TVN 24 pokazali telewidzom list prezydenta Kaczyńskiego do byłego prezydenta Kwaśniewskiego, zanim adresat go otrzymał. Treść listu nie była frapująca - zaproszenie na rozmowę w sprawie podejrzeń Aleksandra Kwaśniewskiego, iż jest podsłuchiwany. Gotowość ze strony najwyższej władzy wyjaśnienia tego rodzaju podejrzeń ma poważne znaczenie dla atmosfery życia politycznego. Zostały one rychło wyjaśnione, a wspominam rzecz całą ze względu na sposób informowania opinii publicznej, który zdaje się coraz bardziej wynaturzać.
Ujawnienie owej "korespondencyjnej wieści" w trybie przecieku, jaki posiadła telewizja, nie służy wspomnianej gotowości wysokiego urzędu do wyjaśnienia. Wskazuje na to, że wiadomości z otoczenia prezydenta wędrują nieformalnymi drogami; dziennikarze nie ujawnili ich, wzbudzając podejrzliwość i wobec źródła, i wobec samych siebie.
Nie ma się czym chwalićZłudne jest mniemanie, iż sprawność w zyskiwaniu przecieków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta