Mity i kłamstwa o ochronie zdrowia
Mity i kłamstwa o ochronie zdrowia
Obserwując debatę publiczną na temat ochrony zdrowia, można odnieść wrażenie, że w Polsce na medycynie znają się wszyscy; nie tylko na leczeniu i udzielaniu porad, ale od dłuższego czasu także na budowie czy też naprawie systemu. Od dawna wysłuchuję wielu nieprawdziwych opinii na temat opieki zdrowotnej w Polsce. Wszystkim wydaje się, że proste, w ich mniemaniu zdroworozsądkowe, rozwiązania będą panaceum na wszystkie bolączki. Nie chcę kneblować nikomu ust, ale często nie da się już słuchać festiwalu pomysłów, które w większości płyną od osób posiłkujących się powierzchowną wiedzą, nieopartą ani na rzetelnych danych, ani na analizach ekspertów.
Kto może pisać o ochronie zdrowia?
Powtarzane są hasła mówiące, że "ochrona zdrowia to czarna dziura bez dna i każde pieniądze w nią włożone będą zmarnowane", że niezbędne jest "sprywatyzowanie i urynkowienie sektora zdrowotnego", że "pieniądze mają iść za pacjentem" i że "służba zdrowia to ostatni bastion komunizmu". Nauczyłem się już nie reagować, kiedy słyszę te schematyczne wypowiedzi.
Każda materia ma swoją wytrzymałość, moja tolerancja i postawa zachowania spokoju przy wysłuchiwaniu sloganowych opinii ma również swoje granice. Jednak kropla przepełniła czarę i do napisania tego artykułu zostałem sprowokowany rozmową, jaką przeprowadziła w Radiu Zet pani redaktor Monika Olejnik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta