Dla dobra dzieci, psów i kolejki wąskotorowej
Volontarius znaczy dobrowolny. Dziś swoje święto mają ci, którzy pracują na rzecz innych za „dziękuję”. Są w różnym wieku, z różnych stron świata. Łączy ich jedno – nieodpłatnie pomagają potrzebującym ludziom, zwierzętom, chronią przyrodę, zabytki. Popatrzmy, jak to robią polscy studenci
Łukasz Strojnowski, wolontariusz Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, pomaga najmłodszym. Gdy do niego dzwonimy, oczekując na połączenie, słyszymy piosenkę „W życiu piękne są tylko chwile”. Łukasz dobrze to wie.
– Cztery lata temu, gdy miałem 21 lat i dużo czasu, postanowiłem go dobrze wykorzystać, poczułem potrzebę dotknięcia ważnych wartości – opowiada. Pracy z dziećmi poświęca średnio dwa dni w tygodniu, w pozostałe pracuje. – Mam dwóch 17-letnich podopiecznych, Gabrysia i Tomka. Inni odeszli – opowiada Łukasz. Przyznaje, że praca w hospicjum jest ciężka, gdy myśli się o bólu i cierpieniu. – Ale ważniejszy jest uśmiech dzieciaków, gdy jesteśmy razem, gdy idziemy do kina czy na mecz. To dla mnie najlepsza nagroda.
Od dziesięciu lat
Jedną z organizacji, która w pierwszej kolejności przychodzi na myśl, gdy słyszy się o wolontariacie, jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. – Mogę pracować dla Orkiestry, bo wiem, że pomagam. Ludzie znają tę akcję i chętnie wrzucają pieniądze do puszek. A efekty widać w każdym szpitalu – przekonuje student polonistyki Krzysztof Kamiński z Gdańska, który pieniądze dla WOŚP zbiera od blisko dziesięciu lat. Pomaga, bo trudno być obojętnym na los dzieci.
Między Nilem a Andami
Małgorzata Bakun studiuje ratownictwo medyczne (jej pracą będzie pomaganie innym), jest też absolwentką Szkoły Głównej Handlowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta