Niemcy mogą nie wytrzymać medalowej presji
Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski, dla „Rzeczpospolitej”
Rz: Czy Leo Beenhakker nie przesadza z radością po wylosowaniu rywali na mistrzostwa Europy?
Andrzej Juskowiak: Szczęście mieliśmy tylko dlatego, że nie trafiliśmy do grupy C z Francją, Włochami i Holandią, ale Niemcy na pewno nie są łatwym rywalem. Od mistrzostw świata w 2006 roku, kiedy zajęli trzecie miejsce, nie tylko utrzymują poziom, ale także grają dużo lepiej. Jakoś nikt nie zauważył, że w eliminacjach zdobyli aż 35 goli, najwięcej ze wszystkich. Tego osiągnięcia nie umniejsza nawet wygrany 13:0 mecz z San Marino, bo inni też grali z drużynami tej klasy i jakoś nie potrafili pokazać takiej skuteczności. Niemcy od dawna nie mieli tak dobrych napastników. Teraz, jako jedna z nielicznych drużyn w Europie, grają z dwoma piłkarzami z przodu.
Pamięta pan tak ofensywnie grających Niemców?
W ostatnich meczach Joachim Löw na lewej pomocy ustawiał Lukasa Podolskiego, a to świadczy o tym, że siermiężny styl, z jakiego Niemcy słynęli, przeszedł już do historii. Efektowną grę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)