Demokracja po polsku, czyli pogarda elit
Mam wrażenie, że ci, którzy dzielili Polaków na bydło i niebydło, na demokratów zachodnich i pisneyland, naprawdę nie dostrzegali, że niewiele ich różni od tych, którzy swego czasu tropili zaplutych karłów reakcji – pisze znana socjolog, Barbara Fedyszak-Radziejowska
Nie minęło jeszcze 100 dni nowej władzy, a większość problemów Polski została – zdaniem mediów – rozwiązana. W polityce zagranicznej same sukcesy: traktat lizboński podpisany, Rosja otwiera rynek na mięso z kilku polskich przetwórni i na mleko z kilku mleczarni, a Angela Merkel uśmiechała się do Donalda Tuska tak serdecznie, że nie zauważył, iż sukces mięsny trzeba liczyć podwójnie. Interwencja kanclerz Niemiec u prezydenta Rosji w sprawie mięsa okazała się jedynym przyjaznym gestem wobec polskiego gościa.
Nikt w mediach nie pyta, dlaczego ta interwencja była możliwa dopiero teraz, podobnie jak nikt nie odpowiada na pytanie, dlaczego rosyjska blokada mięsna trwała dokładnie tak długo, jak rządy PiS w Polsce. Byłoby, mimo wszystko, wstyd, gdyby dobre relacje Polski z Rosją i Niemcami zależały głównie od „słusznego” zdaniem naszych sąsiadów wyboru Polaków.
Europejskie sukcesy
Demokracja demokracją, a dobre relacje z Europą zależą od poprawności polskiego demosu. Premier Tusk po powrocie z Brukseli dzielił się z nami radością unijnych polityków – dziękowali mu za poprawę stosunków z Rosją. Wprawdzie to Rosja uzyskała, co chciała – ustępstwo Polaków w sprawie OECD i separatystyczne rozmowy z polskim ministrem rolnictwa – ale sukces ma wymiar europejski. Zapowiadana szybka wizyta Tuska w Rosji przywróci zakłócony rządami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta