Sędziowie: Jaki prestiż, takie wynagrodzenie
Nie do protestów, lecz do dialogu i reformy sądownictwa namawia swoich kolegów sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie
Czy sędziowie zarabiają mało? Jako urzędnik sądowy zatrudniony w kancelarii prezesa sądu muszę przyznać, że moje pobory sędziego rejonowego przedstawiają się całkiem nieźle. Z tej perspektywy nie mogę przyłączyć się do roszczeniowo nastawionych przedstawicieli mojego środowiska. Kiedy jednak umiejscawiam się na pozycji przedstawiciela, jakby nie było władzy w państwie, to zarabiam żenująco nisko. Asystent pierwszego z brzegu ministra zarabia więcej. Również jednak i z tej perspektywy nie mogę poprzeć protestujących, gdyż właśnie godność i prestiż zawodu sędziego nie pozwalają mi prosić o podwyżkę rzędu 200 – 300 złotych albo o podniesienie współczynnika poziomu zasadniczego wynagrodzenia o 0,1 kwoty bazowej. Zresztą nawet gdybym uznał, że lepszy rydz niż nic, to i tak nie zmieni się mój status urzędnika podległego prezesowi, a jako urzędnik zarabiam przecież nieźle.
Pod rozwagę
Tak samo rzecz by się miała, gdyby zostały spełnione postulaty zmiany systemu wynagradzania sędziów, które zapewniłyby mi podwyżkę do 10 tys. złotych miesięcznie. Mój status urzędnika w sądzie nie uległby przecież zmianie. Nadal pracowałbym na strychu przedwojennej kamienicy, nie mając żadnego wpływu na organizację nie tylko sądu, ale i wydziału. W dalszym ciągu praca całego personelu pomocniczego nie byłaby podporządkowana mojej pracy jako sędziego. Nie miałbym również żadnego wpływu na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta