Pożegnanie z Kozyriewem
Dotychczasowy rosyjski minister spraw zagranicznych lawirował między dwiema tendencjami: pragnieniem Rosji, by stać się państwem w pełni demokratycznym icywilizowanym, oraz próbami powrotu do haseł imperialnych. Czy nowy szef MSZ będzie potrafił łagodzić sprzeczności, a politykę zagraniczną uwolni od wewnątrzrosyjskich rozgrywek?
Pożegnanie z Kozyriewem
Sławomir Popowski
Zdymisjonowany w miniony piątek Andriej Kozyriew -- ostatni Mohikanin z pierwszej reformatorskiej "drużyny" Borysa Jelcyna -- zasługuje na pożegnanie. Można go różnie oceniać, ale jedno nie podlega dyskusji: był pierwszym, na którego spadł trudny obowiązek formułowania koncepcji rosyjskiej polityki zagranicznej po upadku i rozpadzie ZSRR.
W wypowiedzi udzielonej "Rzeczpospolitej" tuż po wyborach do Dumy Państwowej, wygranych przez komunistów, Andrzej Olechowski ocenił Andrieja Kozyriewa: "mimo wielu uwag krytycznych, kierowanych pod adresem szefa rosyjskiej dyplomacji, był on mimo wszystko politykiem umiarkowanym i otwartym na dialog z Zachodem. Takiego dyplomaty można żałować". Jest w tym dużo prawdy.
Chłopiec do bicia
45-letni Andriej Kozyriew nigdy nie był ulubieńcem rosyjskiego społeczeństwa. Miano mu za złe wszystko: to, iż urodził się w Brukseli, gdzie jego ojciec był radzieckim dyplomatą, i to, że lubi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta