Zaskakująco przebojowe protestsongi
Sheryl Crow stanęła z gitarą przed Białym Domem w Waszyngtonie i jak zwykła amerykańska dziewczyna zaśpiewała piosenkę „Good Bless This Mess”, w której opowiada o powrocie brata z bezsensownej wojny.
Teledysk został nakręcony amatorską kamerą, amatorskie jest nagranie. Najważniejsze są mocne słowa i świat pokazany w czarno-białych kolorach, bo – zdaniem wokalistki – Amerykanie znaleźli się w sytuacji, w której trzeba dokonywać jednoznacznych wyborów. W piosenkach porusza tematy podejmowane przez artystów kontestujących prezydenta Busha: katastrofa, jaką wywołał huragan Katrina, konieczność walki o pokój i nieskażone środowisko. Ale płyta nie jest banalna, bo protestsongi Crow są błyskotliwe, ironiczne i, co zaskakuje najbardziej, opatrzone przebojowymi motywami. „Peace Be Upon Us” łączy pop z muzyką arabską. „Gasoline” otrzymał stonesowsko-santanowską aranżację, „Out of our Heads” – beatlesowską. Reszta kompozycji to piękne ballady, w których Crow śpiewa o rozstaniu z Armstrongiem, walce z rakiem i miłości do syna.
Sheryl Crow - Detours, A&R RecordsCD, 2008