Przewodniczący klubu czy sejmowy asystent premiera
Symbolem drogi, jaką przeszedł przez minionych 18 lat, są białe klapki i czerwone policzki
Dziś białe klapki zamienił na nienaganny strój i pachnące klasową wodą kolońską garnitury, a czerwone policzki, które miał, gdy musiał publicznie występować, na spokój medialnego rutyniarza.
To on stał się niekwestionowanym numerem jeden w klubie parlamentarnym po wygranych przez Platformę wyborach. Wszyscy wielcy PO odeszli do rządu, a Bronisław Komorowski zasiadł w fotelu marszałka Sejmu.
Między młotem a kowadłem
Dzisiaj Chlebowskiego jest wszędzie pełno, niemal codziennie organizuje konferencje prasowe, na których przedstawia pomysły Platformy, a nawet mgliste zamierzenia. Niestrudzenie odpiera zarzuty opozycji, używając słownictwa z arsenału Donalda Tuska, typu „nie straszmy Polaków”. I chwali rząd, a w szczególności jego premiera.
– Z tygodnia na tydzień coraz bardziej wchodzi w rolę rzecznika rządu, prymat medialności bierze górę nad całą resztą – uważa wicemarszałek Jerzy Szmajdziński z LiD.
Kiedyś był postrzegany jako człowiek Jana Rokity, dziś jest ulubieńcem premiera Tuska
A ta cała reszta jest całkiem spora, bo to 260-osobowy klub partii rządzącej. Kierowanie nim to zadanie na całą dobę, tym bardziej że Chlebowski nie lubi delegować uprawnień. Jako rasowy pracuś uważa, że tylko on potrafi coś dobrze zrobić. – Nie ma dla nas zupełnie czasu, nie sposób z nim nawet przez chwilę porozmawiać –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta