Sukces nagrodą za pokutę
Po brązowym medalu mundialu w Korei i Japonii nastało dla tureckiej piłki sześć chudych lat: dwa przegrane baraże i wielki wstyd po bijatyce ze Szwajcarami w Stambule
Turcy zaczynają mistrzostwa 7 czerwca meczem z Portugalią w Genewie, ale to tylko bardzo ważne spotkanie o punkty. Cztery dni później w Bazylei stawką będzie coś znacznie ważniejszego, zwłaszcza dla tego narodu: utracona cześć. Po dwóch i pół roku Turcja znów spotka się ze Szwajcarią.
Poprzednie starcie miało miejsce na Sukru Saracoglu, stadionie Fenerbahce, i dla gospodarzy było wieczorem wstydu. Rewanżowy baraż o awans do mundialu 2006 Turcy wprawdzie wygrali 4:2, ale w Szwajcarii było 2:0 dla gospodarzy i oni awansowali. Tego kibicom w Stambule było za dużo: dwa lata wcześniej porażka w barażach o Euro 2004 z lekceważoną Łotwą, teraz ze Szwajcarią, która musi sobie naturalizować Turków, żeby coś znaczyć w reprezentacyjnym futbolu.
Szybkie otrzeźwienie
W deszczu rzucanych z trybun przedmiotów Szwajcarzy uciekli w stronę szatni, ale tam też nie było bezpiecznie. Bili ich ochroniarze, tureccy piłkarze, asystent trenera Fatiha Terima. Kopnięty mocno Stephane Grichting trafił do szpitala, jego lżej ranni koledzy dwie godziny czekali w szatni na eskortę policji. Szwajcarski szef FIFA Sepp Blatter był tak wściekły, że groził nawet wykluczeniem Turków z następnych eliminacji. Skończyło się na dyskwalifikacjach dla bijących i nakazie rozegrania trzech spotkań o punkty przy pustych trybunach, co najmniej 500 kilometrów od granic Turcji.
–...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta