Wyższa poprzeczka dla programów MBA
Rosną wymagania kandydatów na studia menedżerskie. Nie wystarczy już angielska nazwa i zagraniczny partner. Teraz liczą się jego prestiż, miejsce w międzynarodowych rankingach oraz aktywność stowarzyszeń absolwentów
Zajęcia najlepiej po angielsku, wykładowcy – świetni z teorii praktycy, którzy sypią jak z rękawa ciekawymi case studies, a na koniec dyplom renomowanej zachodniej szkoły – to minimum, jakiego dziś wymaga wiele osób planujących studia MBA. – W ciągu ostatnich lat bardzo wzrosły oczekiwania kandydatów i ich świadomość tego, co chcą osiągnąć – ocenia prof. Witold Orłowski, dyrektor Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, która od 17 lat w partnerstwie z trzema zagranicznymi uczelniami prowadzi programy Executive oraz International MBA.
– Jeszcze kilka lat temu przepustką do kariery był sam dyplom Master of Business Administration. Teraz pracodawcy coraz częściej pytają o rodzaj ukończonego kursu, jego zakres tematyczny – twierdzi Marcin Pietras z Grupy Pracuj, która w tym roku już po raz drugi uruchomiła na czas wiosennej rekrutacji serwis...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta