Bezmyślny odstrzał?
Warszawiacy są wstrząśnięci amatorskim filmem przedstawiającym scenę zastrzelenia łosia w Ursusie. Obrońcy praw zwierząt złożyli zawiadomienia do prokuratury. Śledczy wyjaśnią, czy łowczy podjął właściwą decyzję
W poniedziałek o świcie Wojtek Frąckiewicz wracał z kolegą do domu z imprezy. Weszli do niewielkiego parku w Al. Jerozolimskich (na wysokości stacji PKP Ursus).
– Było jeszcze ciemno, kiedy nagle zobaczyliśmy łosia. Zadzwoniliśmy na policję. Zwierzak stał spokojnie, kolega nawet podszedł do niego i zrobił zdjęcie. Potem przyjechała straż miejska i policja – opowiada.Dopiero wtedy łoś się spłoszył i uciekł. Funkcjonariusze pojechali za nim samochodami. Ale zwierz wrócił do parku.
– Wtedy przyjechał gość z karabinem. Strzelił raz, łoś przysiadł. Potem drugi raz. Podszedłem do tego myśliwego i zapytałem, czy go uśpił. Powiedział, że tak. Ludzie na przystanku też myśleli, że łoś sobie teraz pośpi.
Do straży miejskiej zgłoszenie dotarło o godz....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta