Krwawy św. Kryspin
Rankiem w dniu św. Kryspina, czyli w piątek 25 października 1415 roku, wrogie armie stanęły na oddalonych o kilometr pozycjach i obserwowały się wzajemnie przez cztery godziny. Francuzi jedli śniadanie i pokrzykiwali, głodna angielska armia stała lub siedziała w milczeniu. Henryk liczył na atak Francuzów, oni zaś wyczekiwali jego ruchu.
Pozbawiony jedzenia, odcięty od Calais młody władca musi uderzyć albo – co lepsze dla przeciwnika – zawrócić. Wreszcie po godz. 11 zapadła decyzja o ataku. Henryk przemówił do swoich ludzi, przypominając, że o ile rycerz może liczyć na przeżycie we francuskiej niewoli w zamian za okup, ludzie z gminu muszą zwyciężyć. Łucznicy podnieśli chroniące ich przed jazdą długie, okute na obu końcach lub zaostrzone tyki i angielska linia zbliżyła się do przeciwnika. Większość łuczników stanęła na skrzydłach, a ledwie kilkuset w centrum. Przedzieliły ich dwie lub trzy grupy zbrojnych piechurów i rycerzy ustawionych w czterech ciasnych szeregach, po ok. 225 ludzi w każdym. Zatrzymawszy się na ok. 270 metrów przed francuską linią (to maksymalny zasięg...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta