Niebezpieczna zgoda domniemana
Propozycje ułatwień dla budownictwa mieszkaniowego z jednej strony wzbudzają aplauz wśród deweloperów i indywidualnych inwestorów, gdyż skracają formalności urzędowe. Z drugiej jednak strony niepokoją potencjalnych sąsiadów osiedli, które mogłyby powstać bez pozwoleń na budowę
Rz: Jak pan ocenia propozycję wprowadzenia możliwości rozpoczęcia budowy budynków mieszkalnych o powierzchni użytkowej do 5000 mkw., nie wyższych niż 12 m, jedynie na podstawie samego zgłoszenia? Taki przepis miałby dotyczyć domów jednorodzinnych i wielorodzinnych czterokondygnacyjnych. Czy nie ma tu ryzyka braku kontroli nad tym, co będzie budowane, niebezpieczeństwa dla sąsiadów, że nie będą wiedzieć, co powstaje obok?
Tomasz Tatomir: Zastąpienie pozwolenia na budowę obowiązkiem zgłoszenia niekoniecznie musi spowodować utratę kontroli nad poszczególnymi inwestycjami. W przypadku zgłoszenia inwestor bowiem w dalszym ciągu zobowiązany jest przestrzegać przepisy o nadzorze budowlanym. Właściwy organ po wpłynięciu zgłoszenia może dokonać oceny inwestycji pod względem jej zgodności z przepisów prawa, a ich ewentualne naruszenie może skutkować nawet wydaniem nakazu rozbiórki.
Nie można również zapominać, że zasada wolności budowlanej nie jest prawem absolutnym i podlega ograniczeniom wynikającym z całokształtu obowiązującego ustawodawstwa. Tym samym, oprócz przepisów prawa budowlanego, ewentualnych niebezpieczeństw związanych z przeprowadzaną inwestycją pozwalają uniknąć m.in. normy prawa ochrony środowiska, prawa planowania przestrzennego czy normy prawa sąsiedzkiego. Dzięki temu w przypadku odstąpienia od obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta