Lech Wałęsa na stoku
"Jodła" zamiast smreków
Lech Wałęsa na stoku
Piotr Adamowicz
Były prezydent jeżdżąc na nartach chciał, jak mówi, odpocząć i oderwać się od wszystkiego, co go na co dzień otacza, a w szczególności od polityki. Dlatego wraz z rodziną wyjechał na zimowe ferie do położonego w Górach Bystrzyckich Zieleńca. Jednak oprócz śniegu zastał również dziennikarzy oraz swoich sympatyków i przeciwników. Zjeżdżając ze stoku upadł kilka razy, ale uważa, że trudniej jest podnieść się, niż upaść. Nie tylko podczas jazdy na nartach.
Polityczne Zakopane
Wałęsowie po raz pierwszy spędzili urlop w górach w połowie lat osiemdziesiątych. Dzięki księdzu Drozdkowi, który zaprosił go w Tatry, Lech Wałęsa polubił i góry, i narty. -- Wcześniej musiałem pracować, a nie myśleć o przyjemnościach. A jeszcze wcześniej nie było ani możliwości, ani pieniędzy.
W tym roku mimo propozycji wybrania się pod smreki Wałęsowie wybrali "Jodłę". Dla byłego prezydenta Zakopane jest miejscem zbyt politycznym. -- I tu, i tam się zjeżdża na nartach. Ale tam przyjeżdża wielu polityków, więc trudno jest odpocząć, bo -- czy się chce, czy też nie -- w Zakopanem trzeba politykować. Do Zieleńca mniej ludzi dociera. A chciałem, męcząc się fizycznie na stokach gór, odpocząć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta