Moskwa uwierzyła łzom
Jeden dolar kosztuje w Moskwie grubo ponad cztery tysiące rubli. Nikt nie wie, co będzie jutro. Ceny skaczą jak bezdomne psy
Moskwa uwierzyła łzom
-- Charaszo -- powiedział, chociaż nie był poetą. Znaczy -- dobrze!
Nie rozmawialiśmy o literaturze, poezji, Majakowskim.
-- Pokażę ci Moskwę nocą, ale najpierw musisz zobaczyć Moskwę za dnia.
Moskwa -- stary druh. Widziałem na jej ulicach krew i kwiaty. Wielkość i smutek imperium. Widziałem rozpad.
Andriej Siemionow pokiwał głową. Wolno, w zamyśleniu, tak jakby współczuł choremu. Potem wdaliśmy się w spór o raju. Dzień był zamazany, taki jakiś ślamazarny, zadeszczony, z przebłyskami słońca. Moskwa była jakaś milcząca, z parasolem rozpiętym nad opryszkiem Kremlem.
Wreszcie pogodziliśmy się: ja zrozumiałem, że on, ona, my, wy -- wiedzą, że nie istnieje już stolica światowego proletariatu. Andriej zaś pojął, że jeśli człowiek opuszcza raj, to znaczy, że głęboko wierzy w znalezienie lepszego życia.
Ale Rosji nie można opuścić. Tutaj już nikt nie wierzy, chyba nawet Żyrynowski, w lepszą, świetlaną, marksistowsko-leninowską przyszłość. Przemarsze sierot po komunizmie to pochody żywych trupów. Tu każdy dzisiaj ma nadzieję, że w sklepie będzie mógł kupić poważnie wyglądającą kość, z której rzeźnik nie do końca zdarł mięso.
Mieszka w hotelu Globus,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta