Kolos na glinianych nogach
Do rozpoczęcia programu naprawczego w PKP Cargo potrzebny jest świetny zarząd oraz pełne poparcie centrali PKP SA. Niestety, brakuje jednego i drugiego – pisze ekspert ds. transportu
Pompowana przez lata propagandowa bańka o potędze państwowego przewoźnika towarowego PKP Cargo właśnie z hukiem pęka. Pod względem tonażu przewiezionych ładunków jest to co prawda wciąż druga, po kolejach niemieckich, firma kolejowa w Europie, ale już wskaźniki finansowe, wielkość inwestycji czy wydajność pracy są na wręcz żenującym w porównaniu z innymi przedsiębiorstwami kolejowymi poziomie. Słowem, kolos na glinianych nogach.
Pierwsza w historii działalności spółki strata może na koniec roku wynieść w wersji optymistycznej 200 mln zł. Byłaby większa przynajmniej o 100 mln, gdyby nie sprzedaż lokomotyw i inne jednorazowe zdarzenia finansowe. Rok przyszły, w przypadku bardzo prawdopodobnej utraty w końcówce roku na rzecz konkurencji kolejnych kontraktów przewozowych i zmniejszeniu przewożonego tonażu o 10 proc., oznaczać będzie trwałą utratę płynności finansowej i kłopoty nawet z terminową wypłatą wynagrodzeń. W ostatnich tygodniach przewoźnik stracił np. 200 tys. ton zboża, które będzie przewożone samochodami, mimo że jako ładunek masowy stworzone jest do transportu kolejowego. Największy prywatny konkurent, kupiona przez fundusz Bridgepoint firma CTL, przejął kontrakt na dostawy węgla na odcinku Rosja – Polska. Podniesienie przez PKP Cargo od 1 września taryfy przewozowej raczej nowych klientów nie przyciągnie, a dotychczasowych mocno zdenerwuje nagłe podrożenie usług....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta