Hotelowe przygody w podróży służbowej
W ciągu ostatnich 20 lat jedną trzecią życia spędziłem w hotelach na wszystkich kontynentach
michał bojańczyk
Meksyk‚ rok 1980
Z kolegą z Politechniki w Mexico Ciudad jedziemy do miasta Mexicali na północnym zachodzie kraju wygłosić wykład na uniwersytecie. Mamy wolny weekend‚ więc postanawiamy obejrzeć Stany Zjednoczone od drugiej strony‚ czyli ze słynnego miasta granicznego Tijuana. Zapada wieczór. W kolejnych 30 hotelikach witają nas wywieszki “occupado”. Sprawa staje się gardłowa‚ więc widząc obskurny baraczek‚ ale bez neonu “no vacancies”, rzucamy się w jego kierunku‚ wyprzedzając o kilkadziesiąt sekund olbrzymiego marynarza z US Navy podpieranego przez niezbyt ponętną conchitę. Pokój jest‚ ale z jednym łóżkiem. Pierwszy raz w życiu spędzam noc z obcym mężczyzną.
Klasyfikacja hotelu – “cuatro cucharachas”, czyli cztery karaluchy. Cena niewygórowana – 15 dolarów. Dopiero po fakcie zorientowaliśmy się‚ że Tijuana jest ogromnym burdelem dla Floty Pacyfiku‚ która przeniosła się z Pearl Harbour na Hawajach do pobliskiego San Diego.
Meksyk, rok 1981
Jedziemy na rodzinne wakacje ośmioletnim VW garbusem z zamiarem dotarcia do Acapulco. Mały hotel polecony przez znajomych Polaków jako niedrogi i z basenem okazuje się konstrukcją z płachty opartej na bambusowych kijach‚ a basenem jest wybetonowany dół 2x4 metry. Zmywamy się.Docieramy do miejscowości Zihuanatejo. Plaże przepiękne‚ tylko z hotelami na naszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta