Sikorski – dobry rozgrywający dla NATO
Trzymajmy kciuki za kandydaturę Radosława Sikorskiego, bo byłby on dużo lepszym szefem NATO, niż się wielu jego krytykom wydaje. Stając na czele sojuszu, zyskałby niezależność, której w Polsce nie ma – pisze publicysta
Radosław Sikorski na szefa NATO – to już oficjalne. Polak i przedstawiciel dawnego bloku wschodniego po raz pierwszy od 1989 roku zająłby prestiżowe międzynarodowe stanowisko – powinniśmy się cieszyć. Pojawiają się jednak dwa niepokojące pytania.
Pierwsze – w jakim stanie dziś jest NATO i czy dotychczasowe działania Radosława Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych dają nadzieję, że sojusz nie stanie się Unią Europejską bis, sparaliżowaną sprzecznymi interesami i odmienną polityką wobec Rosji?
Drugie – czy w świetle kandydatury Sikorskiego i trwających podobno już od miesięcy rozmów na jej temat – jego zachowawcze i koniunkturalne działania jako szefa polskiego MSZ nie jawią się w nowym, niezbyt dla ministra korzystnym, świetle?
Życzliwy minister
Probierzem stosunku poszczególnych państw do kwestii rosyjskiej i odpowiedzialności za światowe bezpieczeństwo stał się w ubiegłym roku przede wszystkim konflikt gruziński. Ale jeszcze wcześniej, już na kwietniowym szczycie NATO w Bukareszcie, pojawiła się kwestia włączenia Gruzji i Ukrainy do MAP – natowskiego programu przyszłego członkostwa. To się nie udało. Byliśmy świadkami bezprecedensowego chyba spadku mocy perswazyjnej amerykańskiej administracji.
„Wiosenny szczyt NATO w Bukareszcie wyznaczał kres przywództwa George’a W. Busha w transatlantyckim sojuszu. W tym roku to Niemcy, a nie Stany Zjednoczone,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta