Co drzemie w pałacu?
Wystrój Pałacu Prezydenckiego znałam z telewizji, która jeśli pokazuje fotel, to tylko zza ramion polityka. Bałam się, czy nie ostały się tam relikty urzędniczego gustu z PRL
Miałam powody do podejrzeń‚ bo budynkami użyteczności publicznej w Polsce często zarządzają panie z zaplecza. Scenę Filharmonii Narodowej w Warszawie jakiś miłośnik sztucznych kwiatów ustroił kiedyś ohydnym plastikowym bluszczem. Kompromitująca dekoracja przetrwała dwa lata‚ zanim ją usunięto.
Pałac‚ zwany dawniej Namiestnikowskim, zobaczyć można na żywo. Ja złożyłam wizytę z grupą licealistów z Lipna. Oprowadzał nas Wojciech Domosławski‚ przewodnik‚ pracujący tu od 20 lat. Prezydentowi Kaczyńskiemu turyści nie przeszkadzają‚ o ile nie ma ważnych wizyt. Aleksander Kwaśniewski zgadzał się na zwiedzanie wtedy‚ kiedy sam był nieobecny. Lech Wałęsa mieszkał tu zaledwie rok.
Najważniejszy budynek w państwie (20 tysięcy mkw.) nie stara się epatować bogactwem jak tonący w złocie kiczowaty Kreml czy pałace w krajach arabskich. Wielkością daleko mu do zamku na Hradczanach. Daje świadectwo naszej historii‚ ma europejską klasę‚ bez gigantomanii. A przede wszystkim żyje. Przewija się przez niego kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie.
XVII-wieczny pałac przeszedł przez ręce Koniecpolskich‚ Radziwiłłów i Lubomirskich, swój neoklasycystyczny kształt zyskał na początku XIX wieku‚ gdy przebudował go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta