Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wizjoner w sandałach z opony

17 stycznia 2009 | Plus Minus | Paulina Wilk
Piotr i Andrzej na budowie szkoły
autor zdjęcia: Paulina Wilk
źródło: Fotorzepa
Piotr i Andrzej na budowie szkoły
Salaton, masajski wódz, odebrał od Marty Miłkowskiej dwa budynki, globus  i uszytą naprędce polską flagę
autor zdjęcia: Paulina Wilk
źródło: Fotorzepa
Salaton, masajski wódz, odebrał od Marty Miłkowskiej dwa budynki, globus i uszytą naprędce polską flagę

W Madżi Moto stoi szkoła zbudowana przez Polaków. Właśnie weszli do niej pierwsi uczniowie. Zaczynają od zerówki. Ale wódz Salaton obiecuje, że wykształci tu pierwszego masajskiego prezydenta Kenii.

Niełatwo tam dojechać. Tak się tylko wydaje, że 60 kilometrów to blisko. Jak się ma dobry samochód i jest bezdeszczowa pogoda, droga z Narok – ostatniego miejskiego przyczółka przed ogromem i pustką Masaj Mary – zajmie półtorej godziny. Anka pokonała tę trasę setki razy, od trzech miesięcy robi za logistyka. – A to trzeba cement dowieźć, a to deski. Dogadać dobrą cenę. Na budowie zawsze czegoś brakuje.

Na takim załatwianiu się zna, co roku nadzoruje stawianie i rozbieranie części miasteczka festiwalu Open’er. Właśnie na festiwalu poznała dziewczynę z polsko-kenijskiej fundacji Simba Friends i dowiedziała się o budowie szkoły. Zawsze chciała pojechać do Afryki. W Madżi Moto jest właściwie na wakacjach. Ma tu pięknie urządzoną lepiankę, ulubionego psa i własną kozę. Spędza dni za kierownicą, jeździ przez busz jak po własnym podwórku: z papierosem w jednej, a kawą w drugiej ręce.

Ale dzisiaj terenowa toyota, czule nazywana przez polskich wolontariuszy simbusem, poddała się. Od dawna ma tylko jedno sprawne światło, tym razem chodzi o silnik. Akurat na pięć dni przed zakończeniem budowy trzeba było ją zostawić w Narok u mechanika. Steven, właściciel białego suzuki z napędem na cztery koła, proponuje, że zawiezie nas do wioski. Za 1500 kenijskich szylingów, czyli 60 złotych. Steven jest, jak większość posiadaczy samochodów w miasteczku, jakby taksówkarzem. Jakby, bo ani nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8219

Spis treści
Zamów abonament