Rosjanie bez poborów i pracy
Pół miliona Rosjan czeka na zaległe 200 mln dol. pensji. Codziennie przybywa 10 tys. bezrobotnych
Sytuacja na rosyjskim rynku pracy staje się dramatyczna. Stopa bezrobocia sięgnęła na początku lutego 8,1 proc., czyli 6,1 mln osób. – Do lata ten wzrost będzie kontynuowany. Może jesienią jego tempo trochę osłabnie – komentuje dla mediów Tatiana Czetwernina, dyrektor Instytutu Kierowania Procesami Socjalnymi w Moskwie.
Bezrobocie to niejedyny teraz społeczny problem rosyjskiej gospodarki. Drugim są niepłacone wynagrodzenia. Na płace czeka pół miliona Rosjan. W styczniu zaległości wzrosły o 49 proc., do 6,96 mld rubli (199 mln dol.). Najwięcej (44 proc.) winny jest ludziom przemysł; 18 proc. – firmy transportowe; 12 proc. – budowlane i 9 proc. – rolne.
Ponad 85 proc. długów powstało w 2008 r., szczególnie w ostatnim kryzysowym kwartale, gdy zakłady i firmy wstrzymywały produkcję lub bankrutowały. W Rosji nie ma systemu gwarantowanych świadczeń pracowniczych, więc załogi muszą czekać, dopóki majątek ich firmy nie zostanie sprzedany.