Profesor Zbigniew Religa nie żyje
Zmarł wczoraj w wieku 71 lat. – Ogromny autorytet w dziedzinie medycyny, niesamowity talent – mówią o nim współpracownicy
Pielęgniarki, które asystowały Zbigniewowi Relidze przy operacjach, wspominają, że przy tych najtrudniejszych, gdy życie pacjenta zależało od każdej straconej minuty, nie mylił się ani razu, nie wykonał ani jednego zbędnego ruchu.
Niezwykle charyzmatyczny, ekstremalnie pracowity. Jemu się nie odmawiało - Jarosław Pinkas, były wiceminister zdrowia
– Poznałem go w 1976 r. na kongresie kardiochirurgicznym. Zadawał pytania. Byłem pod wrażeniem jego kompetencji, przygotowania i pasji – wspomina prof. Marian Zembala, dziś szef Kliniki Chorób Serca w Zabrzu. Tej samej, gdzie przez ponad
20 lat pracował prof. Religa. – Imponował nam stosunkiem do pacjenta. I nienawidził korupcji.
W 1985 r., po 16 latach od poprzedniego, nieudanego zabiegu, wykonał przeszczep serca. Udało się. – To była pionierska operacja – mówi prof. Zembala.
Potem walczył jeszcze o chorych, którzy na przeszczep nie mogli się doczekać: operacje robiono przy sztucznym wspomaganiu krążenia. Jego ostatnia pasja to prace nad tzw. sztucznym sercem. Badania finansuje fundacja powołana przez Religę.
Setki zdolnych uczniów
– Nie bał się konkurencji, szanował ludzi. Pozostawił po sobie wielu wybitnych uczniów, którzy każdego dnia operują setki ludzi – mówi Jarosław Pinkas, były wiceminister zdrowia i wieloletni współpracownik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta