Gwiazdy przepłacone
Kraków wyda na show Lenny’ego Kravitza 600 tys. dolarów, Szczecin na Rock Festival – 1,5 mln zł. Zachodni agenci mają żniwo, bo Polacy płacą jak za zboże pomimo kryzysu
Billboardy i spoty reklamowe z uśmiechniętymi gwiazdami muzyki pop zachęcają do zabawy na koncertach organizowanych przez kolejne festiwale.
Tymczasem w kulisach wre wojna między agencjami, które podbijają stawki za sprowadzenie artystów. Bywa, że cena nie gra roli – chodzi o wypromowanie kolejnej metropolii i zaistnienie w ekstraklasie polskich miast.
Bogata Polska
– Sytuacja jest beznadziejna – mówi jeden z promotorów koncertów. – Miałem zamówienie na Manu Chao, za którego trzeba zapłacić 50 tys. euro. Ale po tym, jak w zeszłym roku we Wrocławiu nie wypalił przyjazd Lenny’ego Kravitza, w sytuacji podbramkowej sprowadzono Manu Chao, a miasto zapłaciło aż 350 tysięcy euro. Kiedy teraz zabiegałem o Hiszpana, jego menedżer zareagował następująco: „Jesteście bardzo bogaci. Manu nie przyjedzie do Polski za kwotę niższą niż 350 tys. euro!”. Problem polega na tym, że w wielu miastach kraju lokalni politycy wydają publiczne pieniądze, dbając wyłącznie o swój wizerunek, z myślą o przyszłych wyborach. Tymczasem rynek jest niszczony.
Ambicje najważniejszego organizatora koncertów w Polsce ma Kraków. Miasto ułatwia produkcję festiwali Coke i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta