Dachowanie przed szpitalem
W wyjeżdżającego ze Szpitala Bielańskiego matiza z dwójką pasażerów uderzyła wczoraj o godz. 15.50 kierująca corollą kobieta, która jechała ul. Marymoncką w kierunku centrum.
Pierwsze z aut dachowało. Do „ŻW“ dzwonili świadkowie zdarzenia zbulwersowani brakiem reakcji ze strony szpitala. – Dwoje ludzi leżało na trawie i jęczało z bólu. Nie wyszedł do nich lekarz ani pielęgniarka. To znieczulica – opowiada wzburzony Jerzy z Bielan. – Takie są procedury. Należy powiadomić pogotowie. Lekarz ze szpitala nie ma prawa opuścić stanowiska pracy. Nie może zostawić pacjentów – twierdzi dyrektor Szpitala Bielańskiego Dorota Gałczyńska-Zych. To już piąte w ciągu tygodnia zderzenie aut przy Szpitalu Bielańskim.