Jerzy prowadzi, Marian wysiadł
Jak to możliwe, że były premier to dziś szef europarlamentu, a ten, kto go wykreował, nie jest nawet posłem?
– Kiedyś nie śmiałem nawet o tym marzyć – powiedział Jerzy Buzek tuż po wybraniu go na nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. W głosowaniu poparła go przytłaczająca większość eurodeputowanych.
– To dla mnie wielkie wyzwanie i zaszczyt. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nie zawieść waszego zaufania – mówił.
Jeśli klęskę AWS porównać do wypadku samochodowego, to kierowca otrząsnął się z szoku i jeździ dziś w Formule 1, a pasażer, który kierował z tylnego siedzenia, znów zaliczył kraksę
Marian Krzaklewski po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego zniknął. Sytuacja, w której, startując z pierwszego miejsca na Podkarpaciu, zdobył jedynie 25 tysięcy głosów, a man- dat przegrał z drugą na liście lokalną posłanką Platformy Obywatelskiej, musiała być ponad jego wytrzymałość. Nie odbiera telefonu. Nie kontaktuje się ze znajomymi.
– Jak go znam, tę porażkę musi znosić ciężko – mówi Marek Kempski, za czasów Krzaklewskiego szef regionu śląsko-dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”.
Ale na wiadomość o tryumfie Buzka w europarlamencie zareagował z radością. – Jeszcze nie pogratulowałem Jerzemu Buzkowi, ale zaraz wyślę mu ese- mes, bo teraz pewnie się nie dodzwonię – powiedział w TVN 24.
Wnioski z kraksy AWS
Buzek i Krzaklewski to politycy o podobnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta