Z troski o tę ziemię rozliczymy się przed Bogiem
Nie ma przekonującego sygnału z Warszawy, że rządowi zależy na podkreślaniu rangi ziem zachodnich w Rzeczypospolitej – twierdzi metropolita szczecińsko-kamieński
Rz: Kiedy cztery miesiące temu obejmował ksiądz arcybiskup metropolię szczecińsko-kamieńską, przybywając z diecezji sandomierskiej, „Gazeta Wyborcza” pisała: „Konserwatywny biskup w liberalnym Szczecinie”. Poseł PO Jarosław Gowin skomentował to tak: „Ta odległość mentalno-duchowa między Szczecinem a Sandomierzem jest pewnym problemem”. Jest?
Abp Andrzej Dzięga: Nie mam nic przeciwko temu, żeby mnie nazwano konserwatywnym biskupem, aczkolwiek warto byłoby zapytać autorów, co przez to określenie chcą rozumieć. W potocznym języku pod tym pojęciem kryje się kilka znaczeń. Zdecydowanie protestuję jednak przeciwko nazwaniu Szczecina liberalnym miastem. Jest to pewna etykietka, którą przypięto Szczecinowi.
Wolność jest jednym z najważniejszych uwarunkowań życia społecznego, ale liberalizm ma dzisiaj zdecydowanie ideologiczne nachylenie. A Szczecin jest normalnym miastem. Warto też podkreślić, że ziemia zachodniopomorska jest bogata duchowością ludzi przybyłych tutaj z Litwy, ze wschodu i południa Polski. Tutaj pracuje także wielu księży przybyłych, podobnie jak ja obecnie, z innych regionów kraju. To zdecydowanie zmniejsza ten pozorny dystans.
Dziennikarze szczecińskich gazet porównali statystyki uczestnictwa we mszy świętej. W diecezji sandomierskiej na msze chodzi średnio 47,4 proc. wiernych, a w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej tylko 29,3 proc. To spora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta