Domenę można wygrać od największych
Mówi Ireneusz Matusiak radca prawny, prezes Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych, w rozmowie ze Sławomirem Wikariakiem
Jeśli kupię działkę budowlaną, to mogę nią dowolnie rozporządzać, sprzedać z zyskiem czy postawić na niej dom. Jeśli zarejestruję domenę, może się okazać, że zostanie mi odebrana. Dlaczego?
Ireneusz Matusiak: W Polsce wykształcił się już rynek handlu domenami internetowymi. Na serwisach aukcyjnych czy w prasie spotkać można coraz więcej ogłoszeń o sprzedaży domen. Podczas rejestracji domeny – czy to na sprzedaż, czy do własnego użytku – czasem dochodzi jednak do naruszenia praw innych osób. Jeśli zostanie to potwierdzone wyrokiem Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych, który reprezentuję, to NASK, czyli rejestrator domen z końcówką .pl, rozwiązuje umowę z abonentem.
Jakie zarzuty powtarzają się najczęściej?
Wykorzystania w nazwie domeny cudzego znaku towarowego, naruszenia dóbr osobistych. Pojawiają się też zarzuty nieuczciwej konkurencji obejmujące m.in. nadużycie zaufania, możliwość wprowadzenia w błąd konsumentów co do pochodzenia towarów. Zdarzyło się, że władze samorządowe uznały za niedopuszczalne użycie nazw miast.
O jakie miasto chodziło i jak się ta sprawa skończyła?
Ze względu na obowiązujące zasady postępowania przed naszym sądem nie mogę podać nazwy. Mogę jednak powiedzieć, o co chodziło. Osoba fizyczna zarejestrowała domenę zawierającą nazwę miasta, czyli: miastoX.pl, i prowadziła serwis informacyjny o problemach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta