Zginął, gdy smażył frytki
Młody mężczyzna zginął w pożarze na Grochowie.
23-letni Łukasz R. smażył w sobotę rano frytki w głębokim oleju. Nagle zapalił się tłuszcz na patelni, ogień szybko zajął kuchnię i później resztę mieszkania. Straż pożarną zaalarmowali sąsiedzi.
Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, nie mogli się dostać do środka. Metalowe drzwi były zamknięte. Więc wycięli kraty w oknie i weszli do środka przez okno. Musieli użyć masek tlenowych, bo wszędzie był dym.
W kuchni na podłodze zauważyli leżącego nieprzytomnego młodego mężczyznę. Strażacy próbowali go reanimować, potem akcję ratowniczą kontynuowali lekarze. Mimo ich wysiłków Łukasz R. zmarł. Miał rozległe poparzenia całego ciała.
Akcja gaszenia pożaru zakończyła się po godz. 9.