Spokojny sen burzymurków
Osoby, które niszczą zabytki, będą skutecznie ścigane przez wyszkolonych prokuratorów – zapowiadała wojewódzka konserwator. Na razie skończyło się wyłącznie na kilku spotkaniach. – Padają na nich tylko deklaracje o współpracy – mówili prokuratorzy
Kiedy w maju deweloper zaczął burzyć parowozownię na Pradze-Północ, wojewódzka konserwator Barbara Jezierska zaczęła błyskawicznie działać. W ciągu zaledwie kilku godzin wpisała budynek do rejestru zabytków. Zapowiedziała też ostrą walkę z burzymurkami – tak miłośnicy Warszawy nazywają ludzi doprowadzających zabytki do ruiny.
O pomoc w skutecznym ich ściganiu zwróciła się do ministra sprawiedliwości. Zaproponowała wówczas, by przestępstwami wobec cennych budynków zajmowali się wyznaczeni śledczy w prokuraturach. Mieli oni nadzorować wartościowe budynki i na bieżąco zdawać jej relację z postępów w śledztwach, a także szkolić swoich kolegów w zakresie ochrony zabytków.
Śledztwa umorzone, sprawców brak
Od tego czasu minęło pięć miesięcy. Zdaniem społeczników, skończyło się wyłącznie na kilku spotkaniach i deklaracjach.
– To wszystko przypomina zabawę w ochronę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta