Grupowy dowóz do pracy bez PIT
Pracownik, który jest za darmo podrzucany do firmy, może uniknąć podatku
Nie ma bowiem technicznych możliwości naliczenia przychodu, jeśli właściciel firmy załatwia zakładowy autobus, który dowozi całą grupę osób. Gdy oferta jest skierowana do ogółu zatrudnionych, tak naprawdę nie wiadomo, kto z niej faktycznie skorzystał. Pracodawca musiałby zapisywać, kto i kiedy wsiada do autobusu. Przepisy nie nakładają jednak na niego takiego obowiązku.
Problemu z przyporządkowaniem przychodu nie będzie, gdy tylko jedna osoba, np. dyrektor, korzysta z fundowanego dojazdu. Uzyskuje nieodpłatne świadczenie, dlatego pracodawca powinien obliczyć jego wartość i doliczyć do wynagrodzenia pracownika. To zmniejsza atrakcyjność bonusu, a przecież firmy, które chcą przyciągnąć do siebie najlepszych fachowców, często oferują im dojazd do miejsca pracy, szczególnie wtedy, gdy jest położone np. na peryferiach miasta.
Przypomnijmy, że podatek trzeba odprowadzić nie tylko od wynagrodzenia w gotówce, ale też od nieodpłatnych świadczeń. Jest ich sporo, m.in. właśnie zagwarantowanie bezpłatnego dowozu do firmy. Pracownik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)