Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Metr gruntu za kilo złota

05 grudnia 2009 | Plus Minus | Andrzej Dobosz
Sokrates Starynkiewicz
autor zdjęcia: Ryszard Waniek
źródło: Fotorzepa
Sokrates Starynkiewicz

W pierwszej dekadzie XVI wieku Warszawa, licząca 200 lat wcześniej zaledwie kilkuset mieszkańców, osiągnęła prawie 5 tysięcy – wiadomość tę czerpię z wydanej ostatnio pracy Lecha Królikowskiego i Marka Ostrowskiego „Rozwój przestrzenny Warszawy”.

Autorzy rozważają, zbyt ich zdaniem pochopnie przyjmowane jako oczywiste, pojęcia stołeczności, a nawet miejskości Warszawy. Jedni z monarchów chętniej przebywali w Krakowie. Królowie elekcyjni wybierani w Warszawie aktu koronacji – z dwoma wyjątkami – dokonywali w katedrze wawelskiej. Tak więc naprawdę stolicą stało się nasze miasto dopiero 28 listopada 1918 roku.

Lepiej od dzisiejszych autorów, choć zgodnie z ich poglądem, kwestie miejskości opisał już w wieku XVIII Franciszek Salezy Jezierski: „To miasto należy uważać dwojako: ...Warszawa Stara ma w sobie rynek kwadratowy i na środku jego ratusz, kilka ulic krótkich i krzywych, trzy kościoły, trzy bramy i to całe miasto obszerne jest jak rynek w Krakowie. Uważając zaś Warszawę, ile dopiero ma być miastem – to jest mila ziemi wszerz i wzdłuż, obwiedziona przekopem, napełniona kamienicami, pałacami, kościołami i klasztorami, dworcami drewnianymi, szpitalami, ogrodami, młynami, cegielniami, fantazjami na koniec”. Na tym rozległym terytorium pojawiało się co jakiś czas około 50 tysięcy (1573) do 80 tysięcy (1668) szlacheckich elektorów, którzy wkrótce po wyborze monarchy opuszczali „miasto na potem”. Jędrzej Kitowicz w też wznowionych ostatnio „Pamiętnikach, czyli historii polskiej” opowiada, jak dworzanie Stanisława Augusta, nim doszło do zainstalowania się na zamku, „najmowali sobie stoły po tańszych garkuchniach”. ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8491

Spis treści
Zamów abonament