Bezpieczne wybory Komorowskiego
Nawet osoby życzliwe obecnemu marszałkowi Sejmu przyznają, że od dawna niczym nie zaryzykował w polityce
Rok 1990. Florian Siwicki, jeden z czołowych twórców stanu wojennego, wprowadza na salę wypełnioną oficerami politycznymi wojska pierwszego wywodzącego się z antykomunistycznej opozycji polityka. – Czułem obcość, fizyczny strach i nienawiść. Oni na mnie patrzyli jak na agenta CIA, ja na nich jak na agentów KGB – wspomina Bronisław Komorowski. Doprowadził szybko do wielu ważnych, symbolicznych zmian w wojsku. Ale też dość szybko wszedł w bliskie relacje z oficerami wywodzącymi się z poprzedniego systemu. – Zrozumiałem, że losy każdego z nas mogły się potoczyć inaczej – tłumaczy. O Siwickim, który ma postawiony zarzut zbrodni komunistycznej, mówi dziś, że to „miły, starszy pan”.
Przez 20 lat wolnej Polski Komorowski niemal zawsze był w głównym nurcie wydarzeń. Wspinał się powoli, pracowicie. Dziś ta polityczna wędrówka może się zakończyć na samym szczycie. Ma duże szanse, by zostać kandydatem na prezydenta Platformy Obywatelskiej, i bardzo poważne, by wygrać te wybory.
Wspaniali przodkowie i piękna biografia. W Platformie Bronisława Komorowskiego wielu polityków po prostu lubi. Ma rozmaite cechy, które tak bardzo pasują do wizerunku umiarkowanego kandydata na pełniącego reprezentacyjne funkcje prezydenta. Patriota, przywiązany do rodziny, do tradycji, od początku dorosłego życia zaangażowany w działalność dla kraju. Lojalny, kulturalny i miły. Jednak wielu osobom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta