Edek w markowym garniturze
Rozmowa z Grzegorzem Małeckim, aktorem Teatru Narodowego.
Rz: Jak to się stało, że pan – syn wybitnej aktorki Anny Seniuk i wybitnego kompozytora Macieja Małeckiego – został punkiem?
W 1990 r. miałem 15 lat i czułem się przedziwnie. Z jednej strony komunizm się już kończył, a kapitalizm jeszcze nie zaczął. Dawni opozycjoniści szeptali po kątach „komuno wróć”, a byli pierwsi sekretarze organizacji partyjnych zakładali spółki. Zwykli ludzie tracili dorobek życia, a tacy kombinatorzy jak Lech Grobelny wyjeżdżali z ich oszczędnościami na Wyspy Kanaryjskie. Jedyną rzeczą łączącą Polaków była chęć posiadania anteny satelitarnej, która dawała szansę ucieczki z przaśnej rzeczywistości w kolorowy, zachodni świat. Tymczasem na moich oczach rodził się niewyobrażalny burdel, który starsi ode mnie z niewiadomych przyczyn nazywali wolną Polską. Nie byłem przekonany, że właśnie w ten sposób miały się spełnić marzenia ludzi walczących o niepodległość. Nie tak to miało być. Punk rock dawał możliwość buntu – poczucie wolności i niezależności. Już pod koniec podstawówki zacząłem słuchać Dead Kennedys i Sex Pistols. W społecznym liceum trafiłem na kolegów, którzy nosili irokezy. Miałem dredy, kolczyk w nosie, chodziłem w czarnej skórze, kolorowych spodniach i butach glanach.
Nie chciał pan iść do jednego z najlepszych warszawskich liceów?
Zdawałem na Bednarską.
Elitarnie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta