Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Edek w markowym garniturze

20 lutego 2010 | Plus Minus | Jacek Cieślak
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa

Rozmowa z Grzegorzem Małeckim, aktorem Teatru Narodowego.

Rz: Jak to się stało, że pan – syn wybitnej aktorki Anny Seniuk i wybitnego kompozytora Macieja Małeckiego – został punkiem?

W 1990 r. miałem 15 lat i czułem się przedziwnie. Z jednej strony komunizm się już kończył, a kapitalizm jeszcze nie zaczął. Dawni opozycjoniści szeptali po kątach „komuno wróć”, a byli pierwsi sekretarze organizacji partyjnych zakładali spółki. Zwykli ludzie tracili dorobek życia, a tacy kombinatorzy jak Lech Grobelny wyjeżdżali z ich oszczędnościami na Wyspy Kanaryjskie. Jedyną rzeczą łączącą Polaków była chęć posiadania anteny satelitarnej, która dawała szansę ucieczki z przaśnej rzeczywistości w kolorowy, zachodni świat. Tymczasem na moich oczach rodził się niewyobrażalny burdel, który starsi ode mnie z niewiadomych przyczyn nazywali wolną Polską. Nie byłem przekonany, że właśnie w ten sposób miały się spełnić marzenia ludzi walczących o niepodległość. Nie tak to miało być. Punk rock dawał możliwość buntu – poczucie wolności i niezależności. Już pod koniec podstawówki zacząłem słuchać Dead Kennedys i Sex Pistols. W społecznym liceum trafiłem na kolegów, którzy nosili irokezy. Miałem dredy, kolczyk w nosie, chodziłem w czarnej skórze, kolorowych spodniach i butach glanach.

Nie chciał pan iść do jednego z najlepszych warszawskich liceów?

Zdawałem na Bednarską.

Elitarnie....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8554

Spis treści
Zamów abonament