Pani Ashton w ogniu krytyki
W Brukseli coraz częściej słychać opinie, że brytyjska baronessa nie radzi sobie jako szefowa unijnej dyplomacji
Catherine Ashton od początku miała złą prasę. Mało znana, bez żadnego doświadczenia dyplomatycznego, mówiąca wyłącznie w swoim ojczystym języku, co w wielojęzycznym środowisku europejskich dyplomatów jest ewenementem, była zdumiewającym wyborem na nowo tworzone stanowisko unijnego ministra spraw zagranicznych. Jej jedynym doświadczeniem międzynarodowym był roczny staż w Komisji Europejskiej na stanowisku komisarza ds. handlu międzynarodowego – zbyt krótki, aby móc cokolwiek powiedzieć o jej talentach negocjacyjnych.
Jednak fakt, że należy do partii socjaldemokratycznej, w połączeniu ze skomplikowanym wzorem podziału najwyższych stanowisk między regiony Europy wystarczył, aby 1 grudnia 2009 roku objęła prestiżową funkcję. Pomogła też płeć: Unia Europejska chciał mieć przynajmniej jedną kobietę wśród czterech czołowych polityków. Niespełna trzy miesiące po rozpoczęciu przez nią nowej pracy nie słychać żadnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta