Bye-bye, Stadion, ale nie zupa pho
Coraz bardziej przypomina tę oryginalną z Hanoi
Dziś po targowisku, dumnie zwanym Jarmarkiem Europa, na terenie budującego się stadionu narodowego pozostał jedynie ogryzek. Na szczęście wietnamska część od lat oplata siecią alejek dworzec autobusowy i jak na razie tętni życiem.
Paryż takiej nie ma
Najsławniejsze są tu zupodajnie. Bywalcy twierdzą, że wietnamska zupa pho na stadionie gotowana jest na lepszym wywarze niż w Paryżu (choć tam dodatki stoją na wyższym poziomie).
Ta sieć barów w krętych alejkach to nic innego, jak zwykłe budki z prostymi stołami i ławkami, i solidną, wykonaną chałupniczo kuchnią. W garach ustawionych na olbrzymich palnikach gotuje się bulion. Nikt tu nie sypie żadnej vegety. Esencję wywarom dają kości używane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta