Zlecenie było, do zabójstwa nie doszło
Zlecenie było, do zabójstwa nie doszło
Bydgoski sąd skazał 22-letnią Katarzynę S. na dwa lata i osiem miesięcy pozbawienia wolności za zlecenie zabicia o trzydzieści lat starszego męża Rudolfa S. , kolejarza z Hamburga. Bronisław R. , który zlecenie miał wykonać, dostał dwa lata więzienia.
Katarzyna S. postanowiła pozbyć się męża -- ubezpieczonego na 400 tys. marek, które wrazie jego śmierci miała odziedziczyć -- w lutym ubiegłego roku. Podpisała kontrakt z 43-letnim bezrobotnym Bronisławem R. , w którym podkreśliła, że wykonanie wyroku na mężu zleca z "własnej i nieprzymuszonej woli". Bronisław R. miał za to otrzymać wciągu dziesięciu dni 25 tys. marek. To tragedii nie doszło dzięki temu, że o planach Katarzyny S. powiadomił policję jej przyjaciel.
Niski wyrok -- prokurator żądał dla niej ośmiu lat -- sąd argumentował tym, że okazała skruchę. Do morderstwa nie doszło, a Rudolf S. przebaczył