Fundamentalizm obywatelski
W wielkich miastach południowych stanów Ameryki narasta niechęć do imigrantów, do czarnych, do obcych
Fundamentalizm obywatelski
We współczesnej Ameryce pojawiają się jak gdyby znikąd; przemierzają ulice małych miasteczek Środkowego Zachodu, piją piwo w barach Luizjany i Georgii, wynajmują na pół zrujnowane domy w Oklahomie, zajmują bezpańskie farmy w Montanie, budują kompleksy mieszkalne w Texasie. Mieszkają z reguły na odległej prowincji, w małych miastach, w opuszczonych centrach metropolii, ale ich głos dociera do wielkich skupisk miejskich obu wybrzeży USA. Ku dziecięcemu zaskoczeniu większości, dla której ten nowy element własnego społeczeństwa jest nieco kłopotliwy. W ich wyglądzie nie ma nic nadzwyczajnego, są schludni, na ogół dobrze ubrani, starannie ostrzyżeni, ich maniery są wstrzemięźliwe. Na pytania odpowiadają grzecznie i zwięźle. Gdy mogą uzyskać chwilę uwagi dziennikarzy prowadzących popularne programy, z namaszczeniem dziękują za czas i możliwość przemówienia. Patrzą prosto w kamerę lub w oczy rozmówcy.
Zkażdym rokiem przemawiają głośniej i bardziej dramatycznie. Nie wiadomo jednak, ilu ich jest i w jakim tempie przybywa im zwolenników. Tak naprawdę nie wiadomo nawet, jak ich liczyć. W kościołach i klubach wyznaniowych rodzi się niechęć do uniwersalistycznej religii przynoszonej przez miasto, a wraz z tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta