Czasem szybciej sprzedasz sam
Umowa na wyłączność zawarta z jedną agencją nieruchomości nie zagwarantuje nam szybkiej sprzedaży mieszkania. Zawsze jednak trzeba zapłacić prowizję agentowi, niezależnie, kto znajdzie klienta – ty czy on. Kiedy wyłączność się opłaci?
Próbowaliśmy jako klienci wstawić do warszawskich biur nieruchomości nową, wykończoną kawalerkę w rejonie ronda Żaba. Podkreślamy atuty: świetna komunikacja z centrum, monitorowany wieżowiec z recepcją na dole, lokal wykończony materiałami dobrej jakości. Szukamy agencji, która sprzeda mieszkanie w możliwie krótkim czasie. Jesteśmy skłonni podpisać umowę na wyłączność. Byle szybciej doszło do transakcji.
Różne prowizje
– Wszystko zależy od ceny. Jeśli jest atrakcyjna, z szybkim znalezieniem kupującego nie powinno być problemu. Trzeba mieć jednak świadomość, że chętnych na mieszkania jest dziś dużo mniej niż ofert – mówi pośrednik z agencji nieruchomości Bródno.
Dopytujemy o umowę na wyłączność. Czy możemy liczyć na specjalne traktowanie, powierzając sprzedaż tylko tej agencji, która w ten sposób ma gwarancję, że dostanie prowizję, jeśli doprowadzi do transakcji?
– W przypadku tego typu umów bardzo się staramy, by ofertę jak najlepiej wypromować, pokazując ją choćby na wielu portalach. Będzie więc widoczna nawet w całym kraju – zapewnia przedstawiciel Bródna. – Jest za nią odpowiedzialny jeden pośrednik, który kontaktuje się z klientem – dodaje. Zapewnia, że w umowie na wyłączność możemy zawrzeć zapisy, np. w ilu portalach czy gazetkach znajdzie się nasza oferta. W tej agencji prowizja to 2,8 proc. plus VAT –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta