Ratownicy zwłok nie znieważyli
Nikt nie odpowie przed sądem za incydent ze zwłokami przy ul. Kasprowicza.
W lutym karetka pogotowia została wezwana do 71-letniego Tadeusza Z., który leżał na ławce. Ratownicy zabrali go do karetki i rozpoczęli reanimację. Mężczyzny nie udało się uratować, więc załoga pogotowia wyniosła go na zewnątrz, zostawiła na ławce i odjechała.
Sprawą zajęła się prokuratura. Teraz śledczy uznali, że ratownicy nie znieważyli zwłok zmarłego. – W ich działaniach nie można się dopatrzyć umyślności. Oni nie chcieli znieważyć ciała, więc nie można ich ścigać – tłumaczy Katarzyna Szyfer, szefowa żoliborskiej prokuratury. Postępowanie zostało więc umorzone.
Samo pogotowie zapewnia, że z incydentu wyciągnęło wnioski. – Lekarz z tamtego zespołu dostał karę finansową i naganę do akt. – Miał też poważne rozmowy z przełożonymi – opowiada Marek Niemirski, koordynator z pogotowia. Dodaje, że na takie sytuacje uczulone zostały wszystkie załogi. – Nic podobnego nie powinno się w przyszłości powtórzyć – zapewnia Niemirski.