Pomyjami w gości pubów
Na klientów kawiarnianych ogródków lecą wiadra z wodą, doniczki i obelgi. Mieszkańcy nie pozwalają się bawić. – Muszą powstać enklawy bez ciszy nocnej – twierdzą eksperci.
Kameralna knajpka przy ul. Próżnej. Większość gości siedzi w niewielkim ogródku przed nią. Przy jednym ze stolików pani Małgorzata ze znajomymi.
W pewnym momencie słychać huk, a na gości leje się brudna woda. – Byliśmy kompletnie zaskoczeni. Okazało się, że ktoś z góry zrzucił na nas plastikowy worek wypełniony pomyjami – opowiada pani Małgorzata.
Rozmowy nic nie dają
– To nie był pierwszy raz. Nasi klienci są regularnie oblewani przez mieszkańców. W tym przypadku nikt nie zwracał nam uwagi, że goście zachowują się zbyt głośno. Zresztą przestrzegamy ciszy nocnej – mówi właściciel Cafe Próżna Jeremi Nagrabecki.
Próbował rozmawiać z lokatorami. – Prosili, by przenieść stoliki w stronę placu Grzybowskiego, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta