Korzyści, jakie daje piractwo w sieci
Mirosław Filiciak opowiada o twórcach w sieci, przyszłości bez kin i bibliotek oraz o wirtualnym urodzaju
Rz: Podobno młodzi Polacy mniej czytają, rzadziej chodzą do muzeów i kin. Ale czy to znaczy, że mniej korzystają z kultury?
Mirosław Filiciak: Najpierw musielibyśmy określić, czym jest kultura.
Potrzeba nowej definicji?
Starsi Polacy wciąż mają w głowie model aspiracyjny, w którym kultura to sztuka, a człowiek kulturalny to ktoś, kto chodzi do teatru czy galerii. Opisywanie kultury przez tradycyjne wskaźniki, jak czytelnictwo czy frekwencja, pozwala zobaczyć jedynie wąski wycinek. W rzeczywistości potężnym obszarem są praktyki kulturowe, których nie należy dyskryminować, bo są wartościowe i powszechne.
A jak młodzi praktykują kulturę?
Częściej stają się twórcami, nie tylko konsumentami. Robią film telefonem komórkowym i wrzucają go na YouTube, nie wydając ani złotówki. Wracają z kina po fajnym filmie i wysyłają znajomym linki z jego trailerem. Przejmują rolę dystrybutorów, wymieniają się plikami, udostępniają treści, stają się alternatywą dla recenzentów, tworzą grupy zainteresowań. Kultura, gdy w XX wieku stała się masowa, została...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta