Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Naszych filmowców nic nie boli

29 czerwca 1996 | Kultura | BH

Naszych filmowców nic nie boli

Rozmowa z Jerzym Stefanem Stawińskim, pisarzem, scenarzystą, reżyserem

Chciałabym zacząć od życzeń urodzinowych, ale to przecież nie wystarczy. Jednocześnie obchodzi pan inny jubileusz: mija równo 40 lat od chwili, gdy związał się pan z kinem.

Wzrusza mnie to do łez. Wtedy, czterdzieści lat temu postanowiłem zostać literatem, czyli operować słowem. Kontakty z filmem -- z obrazem -- to rzecz wtórna. Ale kino jest bardziej popularne od książki, więc z czasem uznano mnie za scenarzystę.

Trudno było inaczej, był pan jednym ze współtworców najciekawszego nurtu, jaki kiedykolwiek pojawił się w naszej kinematografii -- "szkoły polskiej". Zastanawiam się, dlaczego w wywiadach tak niechętnie mówi pan o swojej przynależności do tego kierunku.

Bo dla mnie to nie był żaden kierunek, pisałem opowiadania oparte na epizodach z mojego życia i oddawałem je do realizacji tym reżyserom, którzy się do mnie zgłaszali. Tworzyłem powieściowych bohaterów, ale umieszczałem ich w realiach, które dobrze znałem.

W jaki sposób trafił pan do filmu?

Przez przypadek. Miałem na utrzymaniu żonę i dziecko, nie starczało nam nawet na papierosy (obrzydliwy nałóg) . Kompletna nędza. Awtamtym czasie -- późnostalinowskim -- zaczęła się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 792

Spis treści
Zamów abonament