Smoki między wiosłami
Jedno z dziecięcych marzeń to latać na smoku. Niektórzy je spełniają. Przynajmniej w części – pływając na nim. Co więcej, robią to naprawdę dobrze. Zawodnicy stołecznej Spójni zdobyli niedawno mistrzostwo Europy w wyścigach smoczych łodzi.
Smok“ ma 12 metrów długości, a żeby go ujarzmić, potrzeba aż 22 osób: 20 wiosłujących, jednego wybijającego rytm dobosza i oczywiście sternika. Jednak najważniejsi są szlakowi, czyli ci, którzy siedzą z przodu i nadają tempo wiosłowania.
Jednym z nich jest kapitan i trener warszawskiej osady Artur Dyjewski. – Jak to się zaczęło? Chyba w 2004 r. zobaczyliśmy smocze łodzie w Olsztynie – wspomina.
Czterdziestka stuknęła mu kilka lat temu, ale – jak mówi o „smokach“ – oczy mu się świecą, jakby miał cztery lata i dostał właśnie wymarzoną zabawkę. Kiedyś zdobywał medale na mistrzostwach Polski kanadyjkarzy, w 1989 r. był piąty na mistrzostwach świata w Płowdiw, dziś znów wolny czas poświęca dla sportu.
Warszawiacy są najlepsi w Europie w kategorii Mikst – czyli, gdy na łodzi płynie co najmniej osiem kobiet
– Trenujemy cztery razy w tygodniu – mówi z dumą. Na lądzie jest, jak sam stwierdza, człowiekiem orkiestrą – teraz jest kierownikiem administracji w firmie handlującej stalą, ale imał się różnych zajęć; był m.in. taksówkarzem. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta