Droga do stoczni
Komuniści podjęli negocjacje ze społeczeństwem. Nie zdarzyło się to nigdy wcześniej
Sierpień ’80 upłynął nie tylko pod znakiem entuzjazmu. Wiele osób obawiało się, że przedłużanie strajku, a zwłaszcza upór robotników w kwestii wolnych związków zawodowych, doprowadzi do tragedii. Dlatego też o zakończenie protestu zaapelował w pewnym momencie prymas Stefan Wyszyński, eksperci Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego zaś próbowali przekonać strajkowych liderów do rezygnacji z pierwszego z 21 postulatów.Oczywiście opinie takie nie brały się znikąd, wypływały one z wcześniejszych doświadczeń Polaków z komunizmem. Nie zauważono, jak bardzo zmieniła się już wówczas sytuacja.
„Władzy raz zdobytej...”
Jedyny raz przed 1980 r. komuniści negocjowali z przedstawicielami innych sił politycznych w czerwcu 1945 r. w Moskwie. Bolesław Bierut i Władysław Gomułka nie uczynili tego jednak z własnej woli, zmusiła ich sytuacja międzynarodowa. Charakter negocjacji z góry określił „Wiesław”, wypowiadając do Stanisława Mikołajczyka pamiętne słowa: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy (…) Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi”.W ciągu następnych kilkunastu miesięcy komuniści rozprawili się z Mikołajczykiem i Polskim Stronnictwem Ludowym, złamali spontaniczne formy oporu i skruszyli zbrojne podziemie. Przez wiele kolejnych lat głos społeczeństwa mogli zignorować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta